wtorek, 29 sierpnia 2017

Fasolka szparagowa w słoikach bez octu



U mnie znowu przetwory na zimę. Nie robię tego w wielkich ilościach  ale raz dwa słoiczki, potem trzy i tak się zbiera nie zły zapas na zimę i nie tylko. Proponuję fasolkę szparagową w słoikach  w zwykłej zalewie i  w pomidorach. Przepis znalazłam u Dorotki na blogu
  Hajduczek Naturalnie  TUTAJ
W samej zalewie bez octu robiłam w zeszłym roku i bardzo mi smakowała przepis Tutaj
Ale żeby nie szukać podaję przepis.

FASOLKA SZPARAGOWA W SŁOIKU  W ZALEWIE


Zielona fasolka  u mnie kilka słoików pasteryzowanych.
Fasolkę myję i ucinam ogonki. w garnku gotuję wodę z 1 łyżeczką soli.Wrzucam zielona fasolkę i gotuję ok. 5-7 minut. Przelewam zimną wodą i wkładam do słoików. Jak za długie przecinam na pół.
Zalewam wodą przegotowaną z dodatkiem soli, cukru i soku z cytryny. Na 2 l wody po łyżeczce soli + 1 łyżeczka cukru+ sok z z 1 cytryny.
Pasteryzuję 1 godzinę.
Niektórzy powtarzają pasteryzację przez 3 dni, zmniejszając czas. Ja tego nie robię.Piszę o zielonej fasolce,gdyż taką bardziej lubię. Często mieszam kolory fasolki szparagowej ,bardzo dobrze wygląda to wizualnie a także smakowo.

FASOLKA SZPARAGOWA W POMIDORACH
Fasolkę szparagową obgotowuję tak jak wyżej pisałam. Pomidory przepuszczam przez wyciskarkę i w ten sposób uzyskuję sok. Sok z pomidorów zagotowuję, zbieram piankę  i wylewam, solę do smaku. Fasolkę układam w słoiki  i zalewam gorącym sokiem . Pasteryzuję w zależności od wielkości słoja  Duże słoiki  do 60 minut. Wystudzone przenoszę w chłodne miejsce.
W mojej spiżarni zawsze znajdzie się miejsce na kilka słoiczków fasolki szparagowej. Jak to mówią ,,od przybytku głowa nie boli,,
:)



2 komentarze:

  1. Widzę, że i Ty lubisz fasolkę szparagową.
    Mnie rozszczelnił sie jeden słoik tej w pomidorach i musiałam szybko coś z nim zrobić. Wzięłam dużą cebulę, posiekałam i poddusiłam na oleju kokosowym (ot, tak mnie naszło), dorzuciłam 3 kiełbaski sojowe wędzone, pokrojone w półplasterki, 3 duze pomidory bez skórki i pokrojone w kostkę. Dusiłam to wszystko trochę, dodałam jeszcze łyżkę koncentratu pomidorowego, a potem mój otwarty słoik z fasolką w pomidorach. Aha, jeszcze czubryca, sól i pieprz. I dusiło się to i podgrzewało przez parę minut, aż ugotował sie makaron. Zjedliśmy, a to było takie pyszne, że się przejadłam. Jutro powtórka ze świeżej fasolki, bo mam.

    OdpowiedzUsuń